Wprawdzie nie jestem (tu w Amie) typowym pilotem, ale ....
...jako doświadczeni Zwiadowcy-operatorzy musimy łączyć i szlifować po kilka specjalności żeby w małym zespole umieć bardzo różne zadania, na głębokich tyłach linii frontu w zupełnej izolacji od wojsk własnych .
Dlatego często saidam także i za stery rozmaitych maszyn. I lubię zajmować się lataniem w trudnych warunkach pogodowych
Założenia :
- wykonanie przelotu śmigłowcem ciężkim - CH-47 F po zadanej trasie (może być etapami) z ostatecznym lądowaniem w FOBie smigłowcowym na N od Berezyna
- warunki przelotu: [patrz screen poniżej] zachmurzenie 75% mgła poziom 330m n.p.m. par. 0.10-0.07 widzialność zmienna, ale w dolinach spadająca do minimum 10 m.
- Start z platformy śmigłowowej z bazy LRST na Czarnorusi - Green Mountain
- punkty na trasie przelotu :
- START Baza Green Mountain - platforma smigłowcowa
- Obóz śmigłowcowy (FOB) Lasy Zachodnie - Pustoshka
- Obóz śmigłowcowy - Gwozdno 1
- KONIEC : Obóz śmigłowcowy - Berezino North
[patrz mapka poniżej]
- Wsparcie - STANDARDOWY FOB PGM-LRST (wyposażenie serwisowe dla Śmigłowców - PGMLS + 2 pojazdy)
I tutaj UWAGA - z bazy do Pustoshki leciałem naszym UH-1 "Smuggling Bearem"
- z racji na b skąpą ilośc miejsca na platformie startowej. Ale tam i tak z racji na wysokości średnie n.p.m. - pogoda i widocznośc była idealna więc to by i tak nie wnosiło nic do trudności zadania. Pogoda:
oraz:
Trasa Przelotu - Mapka
A taka widoczność i pogoda była na poszczególnych punktach
na trasie przelotu (niższe partie dolin + całośc wybrzeża)
Lasy zachodnie - Pustoshka
Podczas przelotu doliną Północną
Okolice FOBu Gwozdno 1
Wreszcie FINAŁ =- lądowanie na miejscu docelowym (z uszkodzeniem na samym podejściu awioniki, co nie wpływało na możliwość lotu - bo potem jeszcze przekołowałem i manewrowałem wewn. foba)
Manewruję w FOBie już po wyladowanu
Do wykonania powyższego zużyłem 4 śmigłowce (4x zniszczyłem Chinooka, krążąc we mgle na niskim pułapie przy poszukiwaniach podejścia do ostatniego finalnego FOBa). Co ciekawe tylko raz na lądzie (drzewa) i 3 x w wodzie, kiedy wykonywałem mocne głębokie skręty na niskim pułapie ....
Naprawdę łatwo jest w takich warunkach utracić orientację przestrzenną - mimo obecności przyrządów - i "wejść na ścieżkę śmierci" np. w nurkowaniu wstecznym po ostrym skręcie - zanim się uda z niego wyprowadzić maszynę (z pamiętnym komunikatem "sink rate!" ) ALE WŁASNIE DLATEGO się to ćwiczy... Latałem cały czas oczywiście TYLKO na 1-osobie ! (inaczej całą operacja, choć niełatwa - nie miałaby żadnego sensu ani przyjemności
* * *
Jesli macie jakieś podobne własne doświadczenia - z latania na przyrządy - zachęcam do podzielenia się nimi !